No to w końcu udało się siąść do pisania. Łatwo nie jest, praca,
przygotowania, wyjazdy, spotkania, goście, ale w końcu się udało. W
ciągu ostatniego tygodnia spotkaliśmy się z całym mnóstwem ludzi, a Gang
dostał całe mnóstwo prezentów od całego mnóstwa cioć i wujków.
W weekend byliśmy u dziadków w Iławie, na imprezie – dziadkowie obchodzą w tym roku trzydziestą rocznicę ślubu, podobnie jak mój chrzestny z żoną i chrzestna z mężem, a mój brat właśnie skończył osiemnaście lat. Z tej okazji postanowili zorganizować wielką imprezę, na której nie mogło nas zabraknąć. Niestety Myszę od pewnego czasu bolały plecy i to w tak paskudny sposób, że nie mieliśmy pewności, czy to przez to, że dziewczyny rosną jak na drożdżach, czy to przez nerki, czy też inny Myszowy narząd, dlatego długo nie zabawiliśmy. Poza tym w tym tygodniu odwiedzili nas ciocia Ola i wujek Łukasz z małym Ignasiem i ciocia Milena, która postanowiła skorzystać z wyprawkowego wietrzenia szaf na zasadzie wymiany barterowej i przyniosła Gangowym Laskom zabawki, pieluszki, opaski i setkę innych rzeczy.
W weekend byliśmy u dziadków w Iławie, na imprezie – dziadkowie obchodzą w tym roku trzydziestą rocznicę ślubu, podobnie jak mój chrzestny z żoną i chrzestna z mężem, a mój brat właśnie skończył osiemnaście lat. Z tej okazji postanowili zorganizować wielką imprezę, na której nie mogło nas zabraknąć. Niestety Myszę od pewnego czasu bolały plecy i to w tak paskudny sposób, że nie mieliśmy pewności, czy to przez to, że dziewczyny rosną jak na drożdżach, czy to przez nerki, czy też inny Myszowy narząd, dlatego długo nie zabawiliśmy. Poza tym w tym tygodniu odwiedzili nas ciocia Ola i wujek Łukasz z małym Ignasiem i ciocia Milena, która postanowiła skorzystać z wyprawkowego wietrzenia szaf na zasadzie wymiany barterowej i przyniosła Gangowym Laskom zabawki, pieluszki, opaski i setkę innych rzeczy.
Ostatnio z Myszą naszła nas taka refleksja, że w sumie to dla trzech
córek mamy już gotowych kandydatów na mężów. Pozostanie im tylko we
własnym zakresie dobrać się w pary i wszystko zostanie w rodzinie.
Mysza zaczyna już wyglądać jakby nosiła w sobie trojaczki. Brzusio
jest już ogromny i zaczyna wyglądać, jakby żyły tam sobie trzy osóbki.
Waga też już na dobre wystartowała w górę. Niby teraz Mysza waży tyle,
co przed ciążą, z drugiej zaś, przytyła już trzy kilogramy od wagi
krytycznej. Jest dobrze!
Tekst o którym pisałem na trojaczkowej stronie facebookowej zostanie
opublikowany w przyszłym tygodniu, z tego względu, że mamy sezon
wakacyjny, co wiąże się z mniejszą aktywnością jeśli chodzi o
publikowanie, zaś portal, dla którego tekst powstał, to multirodzice.pl.
Mam nadzieję, że Wam się spodoba i uznacie, że warto było czekać!
We wtorek mamy kolejną wizytę u Pani profesor, pewnie wtedy
potwierdzi się że Gang to faktycznie same laseczki. Poza tym badania z
krwi, w tym te tarczycowe. Mam pewne przeczucie, że wszystko będzie
dobrze i na kolejne dwa tygodnie zostaniemy uspokojeni. I to we wtorek
właśnie, po wizycie, pojawi się kolejny tekst z nową porcją Gangowych
zdjęć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz