Jeśli masz syna, pilnujesz syna. Jeśli masz córkę, pilnujesz całego osiedla
A jeśli masz trzy córki, pilnujesz całego Trójmiasta i połowy Kaszub…
Jak już pisałem, wczoraj mieliśmy wizytę u Pani profesor. Na wizytę jechaliśmy w dobrych nastrojach, bo raz, że brzusio pięknie rośnie – w ciągu tygodnia Mysza praktycznie wyrosła z przed ciążowych spodni, dwa, że waga w końcu poszła w górę – od najniższego poziomu już o prawie dwa kilogramy, no i w końcu trzy, że Myszowe samopoczucie utrzymuje się na niezmiennie wysokim poziomie, a wyniki wszystkich badań, które w ostatnim czasie robiliśmy, są w normie.
Jak już pisałem, wczoraj mieliśmy wizytę u Pani profesor. Na wizytę jechaliśmy w dobrych nastrojach, bo raz, że brzusio pięknie rośnie – w ciągu tygodnia Mysza praktycznie wyrosła z przed ciążowych spodni, dwa, że waga w końcu poszła w górę – od najniższego poziomu już o prawie dwa kilogramy, no i w końcu trzy, że Myszowe samopoczucie utrzymuje się na niezmiennie wysokim poziomie, a wyniki wszystkich badań, które w ostatnim czasie robiliśmy, są w normie.
Wizytę mieliśmy umówioną na 15:45, na miejsce dotarliśmy jakieś 15
minut wcześniej, coby Myszę pomierzyć i poważyć. Tradycyjnie już, kiedy
matka mojego Gangu weszła do gabinetu, zacząłem nerwowo stąpać z nogi na
nogę i bez sensu się stresować, standard. W końcu zostałem zaproszony
do gabinetu, Mysza wygodnie ułożyła się na kozetce i przystąpiliśmy do
badania. Tętno w okolicach 160 bpm, serducha walą całej trójeczce
równiutko, na USG nie zobaczyliśmy nic niepokojącego. Kamień z serca.
Gdy już dowiedzieliśmy się, że dzidzie są zdrowe, Pani profesor
przystąpiła do pomiarów. Główka, brzusio, kostka udowa i tak trzy razy,
no i nie dość, że wszystkie zdrowe, to cała trójka równiutko rośnie!
Każde dzieciątko ma około 160 gramów. Mysza nosi w brzuchu pół kilograma
człowieków. Czad! Kiedy już byliśmy zupełnie spokojni, Pani profesor
uznała, że spróbujemy zajrzeć dzieciątkom między nogi. Pierwsze dziecko
ładnie się ułożyło i jest! Córeczka! Drugie dziecko, również nie
wstydziło się tego, co ma między nogami i znów córeczka! Trzeci szkrab
stwierdził, że nie będzie pokazywał, bo się wstydzi i odwrócił się do
nas tyłkiem, ale po kilku próbach postanowił uchylić rąbka tajemnicy. A w
zasadzie to postanowiła… Jak stwierdziła Pani profesor:
Pańska nadzieja na syna zaczyna chyba powoli umierać.
Wygląda na to, że będę zdominowany przez kobiety. Prawdopodobnie, bo
trzecie dzieciątko było ułożone tak, że ciężko było cokolwiek dostrzec,
ale myślę, że gdyby Pani profesor nie była pewna, nie rzucałaby słów na
wiatr. No nic, trzeba przywyknąć do myśli o tym, że już za kilka
miesięcy będę dzielił mieszkanie z czterema kobietami.
Po wizycie Mysza postanowiła zaszaleć na zakupach. Kupiła kocyki z
kapturkami i jeszcze trzy ręczniczki. Jeśli chodzi o kolory,
postanowiliśmy się zabezpieczyć na wypadek wyrośnięcia tej ostatniej z
córeczek czegoś między nogami.
Nie ukrywam, że do samego końca miałem nadzieję, że jednak jeden
synek w tym towarzystwie się trafi. Kiedy usłyszałem, że jednak same
dziewczyny, mina trochę mi zrzedła. Mysza stwierdziła nawet, że zrobiło
jej się mnie szkoda, jak zobaczyła moją reakcję na tego newsa. Z drugiej
strony od samego początku, nawet jeszcze zanim udało nam się zajść w
ciążę, powtarzaliśmy sobie, że nie ważne jaka będzie płeć dziecka, ważne
żeby było zdrowe i silne!
Kiedy babcie i dziadkowie dowiedzieli się o tym, że może jednak nie
będzie wnuka, a same wnuczki, rozgorzała dyskusja na temat imion. O ile
byliśmy gotowi na ewentualności 2+1, to na całą trójkę jednakowej płci
już niekoniecznie, w związku z czym zaczynamy poszukiwania imienia dla
trzeciej córeczki.
Powoli nadchodzi czas, kiedy to tatuś wystartuje na zakupy. Pomysłów
mam całą głowę, zobaczymy co uda się kupić. Wtedy na pewno pojawi się
kolejny tekst!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz