Oto nasza rodzinka w całej okazałości. Najszczęśliwsi rodzice na świecie ze swoimi trzema ślicznymi pociesznymi córkami.
Mysza, rocznik ’89, z zawodu wyuczonego jest magistrem inżynierem, z
wykonywanego zaś inżynierem produktu i procesu. Na początku mojej przygody z blogowaniem na zwolnieniu
lekarskim w związku ze stwierdzeniem trzech organizmów pasożytniczych
wewnątrz Myszy, dziś na urlopie macierzyńskim w związku z koniecznością wychowania trzech słodkich małych organizmów. Interesuje się żeglarstwem – posiada patent jachtowego
sternika morskiego, poza tym kocha wędrówki, zwłaszcza te górskie, a także
podróże. Jeśli chodzi o góry, Jej ulubione pasmo w Polsce to Pieniny.
Wspiera autora bloga w każdej sytuacji i gdyby nie ona, pewnie nie
powstałby pierwszy i kolejne teksty.
Autor, rocznik ’87, z zawodu wyuczonego student, z zawodu
wykonywanego funkcjonariusz publiczny, nie ma sensu chwalić się gdzie. Z
zamiłowania do literek, wyrazów i składania tego w zdania – autor
bloga. Zarażony pasją do żeglowania przez, wtedy jeszcze kandydatkę na
kandydatkę na żonę. Niestety bez uprawnień, co z uwagi na trojaczki w
drodze, pewnie szybko się nie zmieni. Kocha polskie góry, ale nie
Pieniny, a Bieszczady. Jest najlepszym dowodem na potwierdzenie tezy,
jakoby w Bieszczady jechało się tylko raz, bo potem tylko się wraca. Do
rozpoczęcia przygody z pisaniem skłoniony namowami Myszy i przyjaciółki z
młodości.
Kinga, najstarsza, najrozsądniejsza i najbardziej ułożona z wszystkich trzech naszych córek. Śpioch po rodzicach, ale jak już nie śpi, zdecydowanie daje o tym znać, nie pozwalając spać rodzicom, siostrom i połowie osiedla.
Diana, nasza mała nonkonformistka z potencjałem na rewolucjonistkę, a jednocześnie największy przytulas świata. Piekielnie zazdrosna o tatę, gdy tylko któraś z sióstr jest przytulana, natychmiast podnosi alarm i żąda tulenia. Lekiem na całe zło świata, jest chwila relaksu na klacie tatusia.




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz